niedziela, 27 lutego 2011

Dotyczy notki xxxyunaxxx_96 zat. "Prośba"

Może zacznę od tego, że faktycznie na stardoll (ale też w innych witrynach internetowych) nie funkcjonuje coś takiego jak poprawna polszczyzna. Dzieci, młodzież a nawet dorośli piszą jak chcą i jak potrafią. Razi mnie to jak diabli, ale świata nie zmienię (przynajmniej nie w całości), zwłaszcza jeśli ktoś jest przygłupem i nie chce mu się nauczyć poprawnego pisania i wysławiania się. Choroby typu "dysleksja" i "dysgrafia" dla mnie nie istnieją, są wymyślone przez takich samych matołów, którzy nie potrafią się niczego nauczyć, taka jest niestety prawda. Całkiem niedawno, bo kilkanaście lat temu takie choroby w społeczeństwie nie miały miejsca, a jak ktoś nie umiał pisać to się mówiło na niego debil lub imbecyl i tyle. A wiecie dlaczego tych zmyślonych chorób nie było? Dlatego, że jeszcze kilkanaście lat temu ludzie (dzieci, młodzież) czytali książki, a nie myśleli o pierdołach typu jakby tu starych naciągnąć na nowy komputer, mp3, telefon lub jeszcze inną zachciankę. Nie mam nic przeciwko komputerom, ale niestety są one przeznaczone dla tych, którzy umieją z niego korzystać, a nie dla nieuków, którzy potrafią swoje nieuctwo zwalić na jakąś wymyśloną chorobę.... nie czarujmy się, ale taka jest przykra prawda, jeśli ktoś nie umie pisać poprawnie to nie dlatego że nie umie bo jest chory, tylko dlatego że mu się po prostu nie chce - to się nazywa lenistwo i wygodnictwo. Gdyby choć raz jedno czy drugie zajrzało do słownika j. polskiego, albo do poradnika "razem czy osobno", ale gdzie tam, przecież szkoda czasu na takie pierdoły, przecież można pisać z błędami bo "pewnie po drugiej stronie siedzi podobny matoł, który i tak mnie zrozumie". Książek nie czytacie, ze słowników ani encyklopedii nie korzystacie, więc nie dziwcie się, że pisanie i porozumienie się z drugą osobą na odległość Wam nie idzie.
Oczywiście, piszę tu nie do ogółu, ale do większości polskiej młodzieży (i nie tylko). Przestańcie udawać chorych i NAUCZCIE SIĘ CZYTAĆ KSIĄŻKI, pomaga jak cholera!

36 komentarzy:

Anonimowy pisze...

e głupoty gadasz
istnieja choroby
jeśli sie nie znasz nie udzielaj

HarajukuGirlPL pisze...

właśnie poniekąd się znam

Anonimowy pisze...

mhm napewno.
czasami nie którzy udają chorych ale są osoby naprawde chore i moga siedziec długo przed ksiązkami i tak nie nauczą się.
nie mówię o Sobie.
ale znam takie osoby

Agata. pisze...

do "k"

Pewnie jesteś młodsza od Haraujuku i się nie znasz.
Ja jestem od niej młodsza ale w 100% się z nią zgadzam ;P

Polska to kraj, w którym się najmniej książek czyta i ty pewnie do tych osób się sama zaliczasz.

Anonimowy pisze...

ja czytam w ciagu tygodnia 3 książki
nie mam niestety wiecej czasu
więc przykro mi nie zgadzam sie z Tobą że się zaliczam do tych osób

Agata. pisze...

yhym. to dziwne, że mówisz, że się z HGPL nie zgadzasz. -.-"

Anonimowy pisze...

Gdybyś znała się na medycynie chociaż troszeczke wiedziałabyś zę takie choroby istnieją
wejdź sobie na wikipedie i przeczytaj o dyslekcji

HarajukuGirlPL pisze...

PUNNY, właśnie o to mi chodzi, ja jestem wychowana "na książkach" a nie "na komputerze", za dziecka maglowałam jedną książkę za drugą, w ciągu miesiąca 2-4 książki, z ortografi w szkole miałam zawsze piątki (szóstek wtedy nie było), błędów staram się nie robić (czasem jak się spieszę to się trafi, ale to z pośpiechu), około 15 razy na dzień korzystam ze słownika internetowego i to codziennie (link macie nawet na moim blogu, choć pewnie o tym nie wiecie)
robię to, bo nie chcę być matołem, który ani me ani be nie umie wśród ludzi powiedzieć :P

HarajukuGirlPL pisze...

do k

nie wiem czy wiesz, ale wikipedię tworzą ludzie tacy jak my, nikt szczególny, sama dodawałam tam kilka regułek i tekstów

Anonimowy pisze...

Przydałaby ci sie książka o chorobach takich jak dyslekcja.
Dla ciebie to chyba każdy kłamie i moze jeszce jakich chorób nie ma?
Może poprostu żadnych co?
Choroba to tylko wymysł tak?

Nie tylko chodzi o wikipedie, ale o dużo różnych ksiażek itd.

Anonimowy pisze...

Wiesz co.. ja czytam książek bardzo dużo. czytam codziennie, czasem po 200< stron, a i tak mam trochę problemów. tu nie piszę z błędami bo mi podkreśla. Nie mam dysleksji ani nic, ale nie radzę sobie z błędami a szczególnie z interpunkcją

Anonimowy pisze...

do "k"

na pewno jesteś młodsza od Harajuku i na pewno się nie znasz!


Ja się zgadzam z Harajuku! :))))

Anonimowy pisze...

Nawet nie potraficie sobie wbić do głowy że Harajuku może źle mówić.
Nawet nie myslicie o tym co mogą czuc prawdzi dyslektycy.

HarajukuGirlPL pisze...

do k

słuchaj, Ty dalej nic nie rozumiesz z tego co napisałam, przecież oczywiste jest, że jak ludzie zaczęli robić byki to trzeba było na coś zwalić, coś wymyślić... no to wymyślili sobie choroby cywilizacyjne i inne tego typu historyjki - tak to działa, od początku świata tak było i tak zapewne zostanie, w końcu ludzie są istotami inteligentnymi, a nie jakąś zwierzyną.... chociaż u zwierząt lepiej to funkcjonuje, jak któreś w stadzie odstaje, jest słabe lub nie nadąża to się je kasuje lub pozostawia samemu sobie i tyle

Anonimowy pisze...

może dla ciebie inne choroby umysłowe to też wymysły?

JulaFiolet pisze...

przydatna notka !! sama prawda !

Anonimowy pisze...

Harajuku, kiedy będą wyniki konkursu na twoją metamorfozę? ;)

HarajukuGirlPL pisze...

zauważ subtelną różnicę między tymi chorobami a chorobami umysłowymi

Anonimowy pisze...

Nieee Harajuku dobrze pisze!

Anonimowy pisze...

ciekawe jakbys sie poczuła jakbyś to ty była dyslektyczką a niektórzy mówili by ci że nią nie jesteś. Cieszyłabys sie na pewno

Anonimowy pisze...

Ja tez czasem popełnię błąd ortograficzny ale to można poprawić. Pamiętam jak zaczynając pisać bloga pisałam "żeczy" nie wiem czemu , po prostu wydawało mi się ,że tak ma być, kilka osób mnie poprawiło i zamiast się obrażać nauczyłam się i tyle. mnie tam jeszcze ta pisownia tak nie razi jak wysławianie się. Jak mi ktoś mówi " pisze" zamiast "jest napisane" , włanczam " zamiast włączam" " 5 złoty" zamiast 5 złotych", "rozumisz" zamiast "rozumiesz" to mnie dosłownie krew zalewa. Często nie wypada mi poprawiać innych (starszych), ale słuchanie kogoś kto nie umie mówić jest wręcz bolesne dla ucha.

americanidiot pisze...

Założę się, że za moment będzie ponad sto komentarzy typu ''A ja należę do mniejszości i czytam książki''. Yhm. Ciekawe ile w tym prawdy.

Anonimowy pisze...

u mnie prawda w 100%

puszeczek16 pisze...

Wybacz, ale istnieją choroby takiego typu. Sama znam kilka osób, sama nawet próbowałam pomóc swojemu rówieśnikowi i trudziłam się dziesięć dni żeby nauczyć go czegokolwiek i cały włożony w to wysiłek poszedł na marne. Oni po prostu mają problem na który nie wymyślono leku.
Nie pisz, że to tylko wymysł ludzkości. Depresja także nią jest? A może nowotwory też? Hę?

Anonimowy pisze...

dysleksję, dysgrafię i całą resztę "dysów" można "wyleczyć" - podawałam przykład pod poprzednim postem. Ale dyslektycy wolą siedzieć na dupach i nie pracować nad sobą, bo "przecie,ż mają dys". Taka prawda. Zgadzam się w stu procentach.

Anonimowy pisze...

a szanownym dyslektykom-leniuchom powiem tyle: POWODZENIA NA MATURZE A NAWET JUŻ W SAMYM LICEUM! Mój polonista nie ma taryfy ulgowej dla dyslektyków. I dobrze, bo ludzie nad sobą pracują i wielu z nich wychodzi z dysleksji/dysgrafii/dysortografii.

Anonimowy pisze...

droga k.
"dyslekSJa", a nie "dysleKCja".

Anonimowy pisze...

przepraszam za pomyłkę;)

Anonimowy pisze...

I droga k. - poczytaj sama troszkę o dysleksji i zacznij rozgraniczać ją od dysortografii.

K&E pisze...

trochę prawdy w tym jest. Też mnie czasem denerwuje jak ktoś robi takie błędy a to się zdarza często ;/ Sama też robię błędy - każdemu się zdarza , ale takie pomyłki w banalnych słowach to masakra.

hela ♥ pisze...

HarajukuGirlPL
Zobacz na blogowego e-maila , wysłałam wiadomość.

hela ♥ pisze...

do k
to co że ktoś jest dyslektykiem ? pomimo tego powinien zaglądać do słownika, to z czasem by się nauczył nie popełniać błędów. ja osobiście bardzo lubię czytać książki, ale jedynie gdy mnie wciągną. ^ , w szkole mam same 5 z dyktand , i to tylko przez czytanie tych książek, bo gdy czytamy je patrzymy też na pisownie.

Kamila99001 pisze...

w 50% procentach się z tb zgodzę, bo istnieją te choroby, ludziom wtedy bardziej niż nam mylą się literki i wgl ale większość osób które mają to chorobę to myślą że teraz nic nie muszą robić bo im oceny podnoszą i wgl a oni powinni się jeszcze więcej uczyć ! Ja gdybym miała coś takiego to bym dzień i noc kuła tylko żeby pokazać że tacy ludzie potrafią i nie są gorsi ale niestety inni tego nie chcą udowodnić i dlatego w wypowiedziach są takie błędy, ale my sami tego nie naprawimy , ale mogą to naprawić ci co piszą z błędami - ucząc się !!!! czytając !!! a nie grając w gry, bo to nie pomaga :P

Aravilar pisze...

Istnieje coś takiego ja dysekcja. Ja na przykład bardzo dobrze wiem jak pisze się te trudniejsze słowa poprawnie po polsku, ale w 1 zdaniu potrafię napisać 1 słowo dobrze a drugie już z błędem. I to nie przez to że nie czytam książek, bo czytam ich bardzo dużo.

Dollfie Himemimi pisze...

harajkuku, muszę się z tobą nie zgodzić, ja mam dysleksje i to jest masakryczne. Pomyśl sobie, że piszesz wyraz i w głowie ci się wszystko pląta, lub czytasz zdanie i musisz to przeczytać 6 razy by zrozumieć znaczenie każdego wyrazu. Ale ja nalezę do osób które się starają to wyleczyć, czytam mnóstwo książek, słowniki, pisze wypracowania i jeszcze nigdy się nie przyznałam polonistce do tego bo chciałam zawsze być traktowana tak samo, po notkach na moim blogu można zauważyć, że nie popełniam błędów, ale to dla mnie strasznie trudne, przy napisaniu każdego wyrazu zastanawiam się jakie ó, ż, ź, ć, ś, ą, om, sz, rz, bo mi to do głowy po prostu nie chodzi i muszę po prostu przypominać sobie zasady pisowni np ó wymienia się na o itp.

Ale jeśli chodzi o języki angielski czy japoński to nie pisze błędów, gorzej z niemieckim.

Tak więc, takie choroby istnieją, owszem, to nie jest wytwór głupoty, ale da się im przeciwdziałać i leczyć.

A i na teście który pisałam z normalnymi osobami bo nie chciałam jako dyslektyk dostałam 38/40 punktów.

Anonimowy pisze...

do "K"

nie nie cieszyłabym się z tego że jestem dyslektykiem. Ale po części i tak Harajuku piesze prawdę!